Meksykańskie kobiety, które przeszły do historii
W Meksyku na Dzień Kobiet nie daje się kwiatów. W Meksyku wychodzi się na ulice i walczy o prawa człowieka.
8 marca w największych meksykańskich miastach odbywają się protesty przeciwko przemocy, bezkarności agresorów oraz nieskuteczności państwowych instytucji. Aby zrozumieć obecne kobiety, warto cofnąć się do historii. Poniższy tekst przybliża sytuację kobiet na przestrzeni wieków oraz figury kilku meksykańskich bohaterek. Malarki, pisarki, działaczki polityczne, szamanki, zakonnice, lekarki, skandalistki... Wszystkie je warto poznać.
Matriarchat w czasach prehiszpańskich?
Niestety stosunkowo mało wiemy o roli kobiety w społeczeństwie przed przybyciem Hiszpanów. Trzeba również podkreślić, że istniało tu wiele różnych cywilizacji, które rządziły się swoimi prawami. O ile azteckie kobiety zajmowały się głównie gospodarstwem, to w regionie Tehuantepec przeważnie pracowały na targach, sprzedając złowione przez mężczyzn ryby lub mięso upolowanych zwierząt. Dzięki temu, to właśnie kobiety zarządzały tam domowym budżetem, a poza tym pełniły kluczową rolę w lokalnych rytuałach. Były na tyle poważane, że gdy w rodzinie rodził się chłopiec, często był wychowywany jako dziewczynka, gdyż ta miała większe szanse na lepszą pozycję w społeczeństwie. W ten sposób powstała tzw. "trzecia płeć", muxes. Muxes do tej pory są ważną częścią społeczeństwa w regionie Tehuantepec, który przez niektórych uważany jest za ostatni bastion matriarchatu.
Znane są też przypadki kobiet u władzy w innych cywilizacjach prehiszpańskich. Na przykład Xiuhtlacuilolxochiltzin, która na tron wstąpiła w Cuautitlan w 813 roku n.e. i rządziła przez 10 lat. Malinalxochitl odłączyła się od azteckiej pielgrzymki, która wyruszyła z mitycznej miejscowości Aztlan i założyła Texaltepec. Również w Texcoco było kilka kobiet u władzy (Tozcuetzin, Tlacohuetzin). A w majańskiej miejscowości Palenque znaleziono grób Czerwonej Królowej (La Reina Roja), która była żoną władcy Pakala Wielkiego i z racji tego, że została pochowana w samym centrum miasta, musiała pełnić najwyższe funkcje w państwie. Wiadomo więc, że rola kobiet w wielu społecznościach wychodziła poza opiekę nad domem i przygotowywanie posiłków, jednak mamy na ten temat szczątkowe informacje.
Epoka kolonialna - przybywają Hiszpanie
Jedną z najsłynniejszych kobiet, które wpłynęły na historię i tożsamość Meksyku, była Malinche. Pochodziła ze szlachty, z dzisiejszego stanu Tabasco, i została wręczona Hernanowi Cortezowi jako jedna z niewolnic. Miała z nim dziecko, uważane za pierwszego metysa, a tym samym i Meksykanina (niesłusznie, już wcześniej na Jukatanie Hiszpan Gonzalo Guerrero miał dziecko z Majanką), oraz służyła mu jako tłumaczka, gdyż sama znała dwa języki rdzenne oraz szybko nauczyła się Hiszpańskiego. Nie wiadomo, jak potoczyłaby się konkwista, gdyby nie ona. Do dzisiaj przez niektórych jest uważana za zdrajczynię (co czyni Meksykanów potomkami zdrajczyni i konkwistadora), a przez innych za kobietę zgwałconą i przymuszoną do pomocy w konkwiście. Chyba nie ma postaci równie kontrowersyjnej jak Malinche. Do tej pory w Meksyku największe przekleństwo to "zgwałć swoją matkę", w odniesieniu do tej właśnie matki metyskiego narodu.
W czasach Nowej Hiszpanii miejsce kobiety sprowadzało się do roli żony, ewentualnie zakonnicy, innych funkcji nie było przewidzianych. Edukacja poza zakonami została udostępniona kobietom dopiero w XIX wieku. Zresztą nawet w wielu zakonach kobiety nie mogły swobodnie uczestniczyć we mszy, tylko słuchały jej zza ściany. Komunię otrzymywały przez specjalnie do tego wyznaczone okno (craticula). Gdy kobieta wychodziła za mąż, musiała koniecznie wnieść posag w postaci pieniędzy lub przedmiotów. W drugiej połowie XVII wieku urodziła się Sor Juana Inés de la Cruz (1651–1695) – meksykańska zakonnica o wielkim talencie literackim oraz wszechstronnych zainteresowaniach.
Pisarka, poetka, jedna z najwybitniejszych postaci literatury nowohiszpańskiej. Już jako mała dziewczynka przejawiała zainteresowanie nauką i próbowała przekonać swoją matkę, żeby pozwoliła jej chodzić na zajęcia uniwersyteckie przebrana za chłopca, jako że w tamtych czasach kobiety nie miały wstępu na uczelnie. Ze względu na wartość swoich dzieł, jest nazywana Dziesiątą Muzą oraz Feniksem Ameryki. Octavio Paz pisał o niej w ten sposób: „Co wyróżnia wielkiego poetę? Według Eliota, trzy cechy: doskonałość, obfitość i różnorodność. Sor Juana była płodną poetką, nawet jeśli w jej przypadku, tak jak zresztą w przypadku wielu innych poetów, tylko niektóre z jej wierszy zdają ostateczny test – doskonałości. Była również różnorodna, nie tylko jeśli chodzi o wielość form i rytmów, ale także tematów i tonów. Poza tym niektóre z jej wierszy […] są porównywalne z najdoskonalszymi wytworami języka hiszpańskiego. Jej dzieła – myślę tu o "Primero sueño" i "Divino Narciso" oraz o kilku wierszach miłosnych – należą nie tylko do najlepszej literatury naszego języka, ale do wielkiej tradycji całej cywilizacji Zachodu”. Na podstawie listów można przypuszczać, że Sor Juana była zakochana w wicekrólowej, co czyni ją jeszcze ciekawszą postacią, zwłaszcza jak na XVII wiek. Poza tym wbrew polityce kościoła chciała, aby kobiety miały dostęp do edukacji.
Kiedy w 1810 roku wybucha wojna o niepodległość, kobiety wciąż traktowane są gorzej niż mężczyźni - np. uzyskują pełnoletniość dopiero w wieku 25 lat, a nie 18, jak płeć przeciwna. Nie mogą dziedziczyć bogactwa ani tytułów, ani prowadzić samodzielnie biznesu. Mimo tego jest kilka kobiecych postaci, które odznaczyły się wielką odwagą i umiejętnościami podczas wojny. A bez jednej z nich może w ogóle do wojny by nie doszło. Josefa Dominguéz "La Corregidora" (1768 –1829) była żoną burmistrza miasta Querétaro. Powstańcy, którzy spotykali się pod pozorem zebrań literackich, byli przygotowani na rozpoczęcie wojny w październiku 1810 roku, niestety już 13 września spisek wyszedł na jaw. Burmistrz był zmuszony zamknąć swoją żonę w domu ze względów bezpieczeństwa. Jednak sprytnej kobiecie i tak udało się ostrzec innego spiskowca, księdza Miguela Hidalgo, który podczas porannej mszy 16 września zaczął nawoływać mieszkańców do powstania.
Inna bohaterka walcząca to Leona Vicario (1789 –1842) – jedna z czołowych figur wojny o niepodległość Meksyku. Urodzona w mieście Meksyk, podczas wojny była informatorką. Pomagała również dostarczać lekarstwa powstańcom, dawała schronienie uchodźcom, wiele akcji finansując z własnych pieniędzy. Jedna z pierwszych kobiet dziennikarek, promotorka feminizmu. Kilkakrotnie ryzykowała swoje życie, aby szerzyć liberalne idee.
Na wyróżnienie zasługuje również Altagracia Mercado (data urodzenia i śmierci nieznane), która z własnych pięniędzy sfinansowała batalion i sama zaczęła nim dowodzić. Nie poddała się nawet wtedy, gdy została sama na polu bitwy, bo inni żołnierze zostali schwytani przez wojska rządowe. Hiszpanie byli pod takim wrażeniem jej siły i sprytu, że darowali jej życie. Jej historia przyczyniła się do decyzji Najwyższego Sądu o przyznanie kobietom praw wyborczych w latach 50-tych.
Trzeba podkreślić, że XIX wiek to początek niepodległości Meksyku, ale również stulecie wojen, najazdów i konfliktów wewnętrznych. Społeczeństwo było wtedy bardzo podzielone, i pozycja kobiety zależała od jej pochodzenia. Indianki były traktowane najgorzej, często pracowały fizycznie, np. w polu. Nie miały dostępu do edukacji ani możliwości buntu. Białe bogaczki miały przywileje i dość pieniędzy, aby nie mieć chęci na żadne rewolucje. Dlatego najbardziej wojownicze były kobiety z klasy średniej - metyski. Miały spore możliwości zorganizowania się, a jednocześnie wciąż były dyskryminowane.
W 1857 roku urodziła się Matilde Montoya, pierwsza Meksykanka, która ukończyła Szkołę Medyczną. Mimo licznych przeciwności, niewystarczających środków finansowych, a także ostrej krytyki ze strony konserwatystów i własnego ojca, Matilde udało się zostać pierwszą kobietą– lekarzem w historii Meksyku. Nie tylko się nie poddała w tak trudnych czasach, ale nawet napisała do samego prezydenta (którym wtedy był Porfirio Díaz) z prośbą o umożliwienie podejścia do egzaminu końcowego. Dzięki swojej wytrwałości oraz chęci niesienia pomocy potrzebującym, w 1887 roku została lekarzem chirurgiem, a w 1925 roku razem z doktor Aurorą Uribe założyła Stowarzyszenie Meksykańskich Lekarek.
Kobiety w Meksyku uzyskują prawa wyborcze w 1953 roku, rok przed śmiercią Fridy Kahlo (1907–1954).
Frida Kahlo – tej kobiety nie muszę przedstawiać. Meksykańska malarka, żona słynnego muralisty Diego Rivery, niezwykła artystka, która cierpienie umiała zamienić w sztukę. W młodym wieku uległa wypadkowi, przez co zmuszona była nosić gorset podtrzymujący kręgosłup oraz przechodzić skomplikowane operacje – w sumie było ich 32. Prace Fridy koncentrują się na jej przeżyciach, cierpieniu spowodowanym bólem po wypadku oraz licznymi romansami jej męża, mimo iż sama była biseksualistką i miała relacje pozamałżeńskie, m.in. z Leonem Trockim. Poniżej kilka cytatów:
Chciałabym cię namalować, lecz brakuje kolorów, bo jest ich tak wiele, w mojej dezorientacji, namacalnej formie mojej bezbrzeżnej miłości.
Jedyne, co wiem, to że maluję, bo jest mi to potrzebne, a maluję to, co mi przychodzi do głowy i więcej się nad tym nie zastanawiam.
Maluję, bo jestem sama. Siebie znam najlepiej.
Mam nadzieję, że śmierć jest radosna. Mam nadzieję, że nigdy nie wrócę.
Nie chciałabym się karmić choćby najmniejszą nadzieją, wszystko poruszą się w rytm tego, co kryje się w brzuchu.
Piłam, bo chciałam utopić swoje smutki, ale teraz te cholerstwa nauczyły się pływać.
Po co mi stopy, skoro mam skrzydła?
Znalazłam się w dziwnym świecie bezsensownej ciszy uważnych oczu nieznajomych niepojmujących zła.
Wśród meksykańskich kobiet, które przeszły do historii, znajduje się również Maria Sabina (1894 – 1985) – szamanka i uzdrowicielka, która w swoich praktykach wykorzystywała grzyby halucynogenne (nazywała je świętymi dziećmi). Stała się sławna, gdy zaczęły do niej przyjeżdżać osoby z różnych stron świata, głównie hipisi z USA w poszukiwaniu siebie oraz utraconej duchowości. Matka trójki dzieci, po śmierci swojego drugiego męża całkowicie poświęciła się uzdrawianiu chorych. W jednej ze swoich pieśni-mantr mówi
Jestem kobietą, która patrzy do wewnątrz
Jestem kobietą światłem dnia
Jestem kobietą księżycem Jestem kobietą poranną gwiazdą
Jestem kobietą gwiazdą bogiem
Jestem kobietą zegarem
Jestem kobietą konstelacją
Ponieważ możemy dolecieć do nieba
Ponieważ jestem kobietą czystą
Kobietą dobrą
Ponieważ mogę wejść i wyjść z królestwa śmierci
Obecnie meksykańskie kobiety mogą studiować, pracować i decydować o sobie, chociaż wciąż jest dużo spraw do wywalczenia, poza tym sytuacja kobiet zależy od regionu i grupy społecznej. Dzisiaj kobiety walczą nie tylko na ulicach podczas protestów, ale również zdobywając wysokie stanowiska w instytucjach państwowych oraz za pomocą pióra. W Meksyku jest zaskakująco wysoka liczba dziennikarek śledczych, które na własną rękę, często ryzykując życie, odkrywają związki polityków z mafią oraz afery korupcyjne. Jedną z nich jest Anabel Hernandez (1971-), autorka wielu świetnych książek, w których opisuje prawdę, jaką chciały ukryć władze.
Bardzo znana i ceniona jest również Elena Poniatowska (1932- ) – pisarka, dziennikarka, aktywistka meksykańska oraz... polska księżniczka, chociaż jak sama mówi, ten tytuł jej nie interesuje. Urodziła się co prawda w Paryżu, ale jej ojciec to praprawnuk Stanisława Poniatowskiego, bratanka króla Stanisława Augusta. Sama Polskę odwiedziła tylko raz. Jest laureatką Nagrody Cervantesa (jako pierwsza Meksykanka), najwyższego wyróżnienia literackiego w świecie hiszpańskojęzycznym, a także wielu innych nagród literackich. Po polsku można przeczytać jej dwie książki "Do sępów pójdę" oraz "Kochany Diego, całuję Cię, Quiela". Niedawno ukazała się książka Magdy Melnyk pt. "Meksyk moja miłość. Historia Eleny Poniatowskiej", bardzo dobrze opisująca życie i twórczość meksykańskiej pisarki.