Praca pilota i przewodnika - wieczne wakacje?
Czasem pytacie, jak to się stało, że zostałam przewodniczą w Meksyku. Niektórzy są ciekawi, jak w ogóle zacząć pracę w turystyce. Na wyjazdach często pojawiają się komentarze typu: „ty to masz fajnie, ciągle na wakacjach, zwiedzasz i jeszcze Ci za to płacą…” Jak rzeczywiście wygląda praca pilota wycieczek i czym się różni zawód pilota od przewodnika? Jakie wymagania trzeba spełnić, aby zrobić karierę w turystyce? Wyjaśniam to w poniższym artykule.
Pilot wycieczek
Obecnie w Polsce nie ma obowiązku ukończenia kursu ani zdania egzaminów, aby zostać pilotem wycieczek czy rezydentem turystycznym. Można również swobodnie oprowadzać po miastach jako przewodnik lokalny z wyjątkiem pewnych muzeów czy obiektów, które mimo deregulacji wprowadziły swoje zasady i wymagają przewodnika z licencją (np. Zamek Królewski w Warszawie oraz Katedra w Krakowie). Z jednej strony deregulacja to dobra wiadomość dla tych, którzy myślą o rozpoczęciu kariery pilota, ponieważ nie muszą inwestować czasu i pieniędzy w kursy, z drugiej - praca w tym zawodzie nie jest tak łatwa, jak się może wydawać, dlatego ja do kursów gorąco zachęcam.
Do głównych zadań pilota wycieczek należy opieka nad grupą, reakcja na wszelkie sytuacje awaryjne (może to być karaluch w hotelu, ale może to być śmierć jednego z uczestników), przekazywanie podstawowych informacji na temat danego miejsca (a w grupie może przecież znaleźć się ornitolog, miłośnik sztuki gotyckiej lub znawca dynastii europejskich) oraz realizacja programu (czyli dopilnowanie, aby klient dostał to, za co zapłacił, co czasem wymaga bycia koordynatorem, psychologiem, prawnikiem i księgowym w jednym). Pilot musi posiadać wiedzę z zakresu historii, historii sztuki, geografii, biologii, wiedzy o społeczeństwie, gastronomii, ale też orientować się w takich dziedzinach, jak przepisy drogowe, regulacja czasu pracy kierowcy i ubezpieczenia. Powinien być odporny na stres oraz umieć podejmować szybkie i trafne decyzje, a przy tym być miły i empatyczny. Dobrze, jakby potrafił wykazać się poczuciem humoru oraz niezwykłą inteligencją. Pilot wycieczek powinien dobrze się prezentować, być punktualny, zorganizowany, przewidujący. Musi umieć przemawiać w różnych warunkach - na zewnątrz, przez mikrofon w autokarze, używając zestawów słuchawkowych. Nie można zapomnieć o tym, że pilot musi umieć udzielić pierwszej pomocy.
Wymieniłam zaledwie kilka cech i umiejętności potrzebnych w tym zawodzie, a już się zrobił cały akapit! Jak widać, praca pilota nie jest dla każdego. Kursy w profesjonalny sposób przygotowują do tego trudnego zawodu oraz są pewnego rodzaju filtrem, ponieważ sama pamiętam, jak po zajęciach pod tytułem „sytuacje awaryjne w pracy pilota” część uczestników zrezygnowała. Kolejnym filtrem był egzamin, który składał się z kilku części i wcale do łatwych nie należał. No a ostatnim filtrem jest praktyka- wiele osób po pierwszej wycieczce porzuca romantyczną wizję łączenia podróży z pracą i wybiera inną ścieżkę kariery.
Przewodnik lokalny
Na czym polega różnica między pilotem wycieczek a przewodnikiem lokalnym? Wiem, że wielu osobom te dwa zawody wydają się prawie identyczne.
Otóż pilot towarzyszy grupie przez cały czas trwania wycieczki, dbając o realizację programu i opiekę nad uczestnikami, o czym pisałam powyżej. Do jego zadań należy:
pomoc w odprawie samolotowej lub autokarowej
udzielenie podstawowych informacji na temat odwiedzanego miejsca (nie tylko o historii czy przyrodzie, ale również pogodzie, zagrożeniach, lokalnych restauracji czy kupna pamiątek)
zakwaterowanie uczestników
kontrola jakości świadczonych przez organizatora usług i realizacja programu (po skończonej imprezie pilot przeważnie zdaje do biura raport nt. jakości usług w hotelach, restauracjach, przekazuje ewentualne uwagi od uczestników)
rozwiązywanie problemów w trakcie wycieczki.
Posiada wiedzę ogólną na temat historii, geografii, sztuki i przekazuje podstawowe informacje na temat odwiedzanych miejsc. Może pilotować wycieczki po Polsce lub za granicą, i w tym ostatnim przypadku oczywiście niezbędna jest znajomość języków obcych. Jednak przeważnie w głównych turystycznych miastach, muzeach, katedrach, a jeśli chodzi o Meksyk - na strefach archeologicznych wymagane jest zatrudnienie przewodnika lokalnego z odpowiednią licencją. Może to być przewodnik miejski lub wyspecjalizowany w danym obiekcie, i w tej sytuacji pilot nie ma prawa oprowadzać, co najwyżej może tłumaczyć lokalnego przewodnika.
Przewodnik turystyczny to najkrócej mówiąc osoba specjalizująca się w konkretnym miejscu. Stale aktualizuje i poszerza swoją wiedzę, a poza tym zna lokalne problemy z perspektywy mieszkańca, a nie osoby przyjeżdżającej tu na chwilę, jak pilot. Sama widzę swoją pracę jako rozszyfrowywanie różnych symboli historycznych, przyrodniczych, artystycznych czy społecznych. Można przejść obok jakiegoś budynku i nawet się nim nie zainteresować lub zobaczyć na murze napis „43” i nie mieć pojęcia o co chodzi. Zwiedzanie z lokalnym przewodnikiem pozwala na poznanie tych wszystkich ukrytych kodów danego narodu.
W Polsce rozróżnia się przewodnika miejskiego, górskiego i terenowego, aczkolwiek tak jak pisałam wcześniej, nie ma już obowiązkowych licencji. Po deregulacji w 2013 roku w ustawie pozostały zapisy jedynie o przewodnikach górskich.
Przewodnik ma szeroką i szczegółową wiedzę na temat miejsca, po którym oprowadza. Jak podaje portal „biznes.gov.pl” zadania częściowo pokrywają się z rolą pilota, a można podsumować je następująco:
oprowadzanie wycieczek po określonym regionie, mieście czy obiektach,
udzielanie kompleksowych i rzetelnych informacji o atrakcjach, czasem w obcym języku, uświadamianie turystom jego walorów turystycznych, kulturalnych, historycznych, czy społecznych,
propagowanie zasad ochrony środowiska, poszanowania natury i krajobrazu, a także ważności kultury w codziennym życiu, poszanowania zabytków,
sprawowanie opieki na uczestnikami w trakcie trwania wycieczki,
w razie potrzeby udzielenie pierwszej pomocy,
stałe aktualizowanie swojej wiedzy, przestrzegania zasad regulaminu dla przewodników turystycznych
Jak to wygląda w praktyce?
Idealnie jest jeśli grupa, zwłaszcza duża, ma zapewnionego zarówno pilota, jak i przewodników lokalnych. Wtedy pilot jest odpowiedzialny bardziej za kwestie organizacyjne typu zakwaterowanie, opiekę, reagowanie na bieżące problemy, a przewodnik skupia się na przekazywaniu wiedzy. Niestety wiele biur zatrudnia „przewodnika/pilota” z powodu oszczędności, co często podyktowane jest ograniczonym budżetem turysty. Załóżmy jednak, że jednemu z turystów zdarzy się wypadek, a w grupie jest 45 osób. Wiadomo, że ratowanie zdrowia/życia jest najważniejsze, i ja jako przewodnik muszę zareagować, ale co zrobić z 44 osobami, kiedy trzeba jechać do szpitala? W takich sytuacjach, których wcale nie jest mało, niezbędna jest współpraca między pilotem a przewodnikiem. Wycieczka, którą opiekują się dwie osoby ma zagwarantowane, że będzie obsłużona w sposób bezpieczniejszy i bardziej profesjonalny.
Moja historia
Wszystko zaczęło się od tego, że czasie studiów na wydziale filologii hiszpańskiej jedna z koleżanek pewnego dnia wpadła na pomysł: „słuchajcie, a może zrobimy razem kurs pilota wycieczek? To fajna opcja na dorobienie podczas wakacji, a hiszpański i portugalski już znamy, więc o pracę nie powinno być trudno”.
Wszystkim spodobała się ta propozycja, ale ostatecznie kurs zrobiłam tylko ja i wspomniana koleżanka.
Od razu czułam, że jest to zawód dla mnie. Lubię natychmiastowy efekt pracy, wyzwania, no i oczywiście podróże. Od zawsze fascynowały mnie inne kultury, dlatego też wybrałam taki a nie inny kierunek studiów.
Po ukończonym kursie i zdaniu egzaminów zaczęłam szukać pracy. Biura podróży zatrudniają przeważnie osoby z doświadczeniem, więc pierwsze kroki w turystyce niełatwo jest postawić. Wzięłam więc sprawy w swoje ręce: zorganizowałam samodzielnie wycieczkę dla pracowników firmy, w której byłam zatrudniona (notabene firmy meksykańskiej). Zebrałam ponad 20 osób i wyruszyliśmy na weekend do Krakowa, a ja zajęłam się rezerwacją noclegu, przewodnika, transportu i biletów. Mogłam wpisać pierwszy pilotaż w CV, a potem trafiły się jednodniowe wyjazdy szkolne, na których niezmiernie dużo się nauczyłam. Wkrótce dostałam pierwsze większe zlecenie: wyjazd do Budapesztu. Pamiętam do tej pory głównie stres i chaos. Nie miałam dużego doświadczenia, a grupa, która mi się trafiła, była bardzo roszczeniowa. Na koniec po prostu cieszyłam się, że przetrwałam i właściwie byłam o krok od rezygnacji z tego zawodu. Ale tak się złożyło, że przyszły kolejne zlecenia i z każdym było coraz łatwiej. Pracowałam w Hiszpanii jako rezydentka, pilotowałam wycieczki po Europie. Stres był coraz mniejszy, a satysfakcja z pracy coraz większa. Wciąż jednak było to dla mnie zajęcie dodatkowe, wakacyjne. Po ukończeniu studiów dostałam pracę na etat w andaluzyjskiej izbie handlowej i przez rok próbowałam prowadzić regularne, stabilne życie, pracując w biurze, ale ciągle mnie nosiło. Dlatego kiedy całkiem przez przypadek trafiłam na ogłoszenie polskiego biura w Meksyku szukającego rezydenta, wiedziałam, że jestem stworzona do tej pracy. Meksyk znałam już wcześniej, bo byłam tam na trzymiesięcznych wakacjach, poza tym na studiach chodziłam na zajęcia z historii Meksyku, a moją pracę magisterską poświęciłam właśnie temu krajowi. Pracę rezydentki w Meksyku dostałam i w ten sposób zostawiłam ciepły etat i wyleciałam na drugi koniec świata.
Meksyk zafascynował mnie na tyle, że tu zostałam. Nie była to decyzja podjęta z dnia na dzień, raczej długi proces powolnego przenoszenia życia zawodowego i osobistego z Polski do Meksyku. Coraz krótsze były pobyty w Polsce, coraz więcej łączyło mnie z Meksykiem. Pięć lat temu zrobiłam lokalny kurs i zdobywam licencję przewodnika generalnego po Meksyku. Przyjmuję tutaj grupy polskie, czasem również portugalsko- i angielskojęzyczne. Mieszkam w mieście Meksyk, ale oprowadzam po całej republice. Uwielbiam pracę z ludźmi i możliwość nieustannego rozwoju w tym zawodzie. Meksyk fascynuje mnie niezmiennie, więc wciąż czerpię przyjemność z tego, że mogę pokazywać ten piękny kraj turystom.
Chcesz pracować w turystyce?
Uważam, że trudno się przygotować do tej pracy bez jakiegokolwiek szkolenia. Nawet jeśli ktoś jest specjalistą w dziedzinie objawień maryjnych lub zna się na botanice, może nie wiedzieć, jak zareagować w przypadku choroby uczestnika. Można być najlepszym historykiem, a nie lubić pracy z ludźmi. Właśnie tego wszystkiego o świecie, o pracy pilota, jak i o samym sobie możemy dowiedzieć się na kursie. Gwarantuje on profesjonalne przygotowanie do pracy, a przy okazji można nawiązać nowe kontakty zawodowe. Ofertę można bez problemu znaleźć w Internecie, a ja szczególnie polecam Kadry Turystyki - mają naprawdę szeroką ofertę kursów nie tylko dla pilotów czy rezydentów, ale również dla pracowników sektora turystyki w ogóle. Po kursie najważniejsza jest wytrwałość i cierpliwość. Można zacząć od wycieczek jednodniowych, jeździć jako drugi pilot, załapać się gdzieś na staż. Sprawdzić, czy zawód pilota wycieczek jest rzeczywiście dla Ciebie. I jeśli okaże się, że stres i wyzwania są niestraszne, a Ty masz dryg do tej pracy, na pewno posypią się oferty wyjazdów!
Comments